PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTYCH

List I na temat powołania filipińskiego

Dublin, 5 marca 1856

Drodzy Ojcowie!
Kiedy po raz pierwszy, osiem lat temu, zostało założone w Anglii
Oratorium św. Filipa Neri, ja zapisywałem na papierze, i później
czytałem ojcom, o tym jak widziałem jego wnętrze i ducha. Od tamtego
czasu wiele zmieniło się w Oratorium, liczba należących do wspólnoty z
Maryvale jest teraz o wiele mniejsza, widzę więc już w tym potrzebę
przypomnienia Ojcom, na dzisiejszym spotkaniu, tych moich przemyśleń i
notatek. Do tego skłania mnie też wspomnienie ostatniej mojej wizyty u
Ojca św. w Rzymie. Generalnie nie powtórzę tego, co już na temat
Oratorium powiedziałem i napisałem. Obecnie nie mam czasu, ani książek,
aby te cytaty przypominać. Myślę również, że nie powiem nic innego, jak
tylko to, co już jest znane wspólnocie Oratorium, niemniej jednak mogą
się tu znaleźć pewne moje myśli.

Kongregacja Oratorium jest wspólnotą księży świeckich, żyjących razem,
bez ślubów, poprzez spełnianie posługi kapłańskiej, mając na uwadze
własną regułę i przywileje od Stolicy Apostolskiej. Jej członkami są
księża świeccy, żyjący we wspólnocie. Takie właśnie jest Oratorium.
Kongregacja ma różne funkcje i zadania do spełnienia, z czego niektóre
chciałbym tutaj uwypuklić.
Przede wszystkim Oratorium będąc tym czym jest, nie jest ani zakonem,
ani zgromadzeniem zakonnym. Święty Filip nie nosił się z ideą założenia
jakiegoś zakonu; mówił, że jest ich już tak wiele, że nie ma potrzeby,
aby powstał jeszcze jeden nowy. Mówił, że jeżeli ktoś pragnie stopnia
wyższego, mając na myśli śluby zakonne, ma do wyboru różne stany
zakonne. On pragnął, aby w jego Kongregacji służyło się Bogu bez
jakichkolwiek reguł, gdyż nie miał na myśli założenia nowego zakonu, ale
uważał, że miłość może być węzłem wspólnoty.

W rzeczywistości, jeżeli Kongregacja chce się nazywać zakonem, potrzebne
jest, aby była ona związana ślubami, albo co najmniej regułami, do
których zaliczyć można trzy śluby zakonne. Obecnie Oratorium nie jest
ciałem takiego rodzaju; w naszej regule jesteśmy uzależnieni od św.
Filipa jako kapłani świeccy i w charakterze kapłanów świeckich. We
wstępie reguły, gdzie mówi się o kulturze albo dyscyplinie św. Filipa
zaznacza się, że pokazuje on księżom świeckim viam a religiosorum
institutis distantem. I sam św. Filip mawiał często, jasno i dobitnie,
że było jego intencją aby ci, którzy wstępowali do jego Kongregacji,
mogli być w charakterze księży świeckich, a klerycy byli uformowani na
zewnątrz.
Ksiądz zakonny i ksiądz diecezjalny w samej idei różnią się jeden od
drugiego. Nie ma potrzeby, aby ksiądz diecezjalny składał śluby zakonne.
Może być w stanie zakonnym kobieta, a kapłan może być urzędnikiem
państwa. Tak to różnią się oni; od jakiego więc między tymi dwoma
stanami zakonnym czy świeckim zaliczyć ojców z Oratorium? Powtórzę to
jeszcze raz – do świeckich. Przez to różnią się od dominikanów czy też
benedyktynów. Melchior Canus na przykład był dominikaninem i księdzem;
Baroniusz był księdzem i oratorianinem. My nie jesteśmy zakonnikami i
nasza duchowość różni się od duchowości zakonników.

Tym niemniej jednak jest prawdą, że – używając języka w jakiś
nieodpowiedni sposób – Oratorium można nazywać zakonem. Np. kiedy
teatyni z Neapolu ociągają się z wysłaniem kaznodziei na pewną
uroczystość do Oratorium, mówiąc, że oni nie wygłaszają nigdy kazań poza
domem, Filip pisze im, jak podaje nam do wiadomości Ojciec Marciano: że
miał pewną wątpliwość w tej kwestii, gdyż nie chodziło tu o jakiś dom
księży świeckich, lecz dotyczyło to domu zakonnego podobnego do ich,
ponieważ kościoły Oratorium były takie same, jak teatynów.
Co więcej ojciec Tarugi w memoriale przedstawionym Papieżowi w
odniesieniu do Kongregacji w Neapolu, mówi o nich jako o domu złożonym z
duchownych świeckich, to znaczy bez ślubów lecz również zakonnych w ich
zachowaniu, i nie gorszych w swym życiu od innych zakonników mających
śluby. W ten sam sposób autor ,,Zalet’’ mówi
o Oratorium: jakkolwiek nie jest to zakon czysty lecz prawie na sposób
zakonu.

Ten sam autor pisze później na temat doskonałości, że św. Filip chciał
aby wszyscy jego współbracia naśladowali zakonników w doskonałości, lecz
aby jednak nie naśladowali ich w ślubach zakonnych. Aby być zgodnym w
tych opiniach przeciwnych sobie na temat Oratorium, trzeba powiedzieć,
że jest to wspólnota kapłanów świeckich, niemniej jednak pewien rodzaj
zakonu ze swoimi członkami, którzy dążą do doskonałości równocześnie nie
będąc związani ślubami. Zastanawiając się nad tym, możemy powiedzieć, że
istnieją różne sposoby, więcej, typy lub przynajmniej rodzaje
doskonałości, i że doskonałość zakonników nie jest niczym innym, jak
jednym z tych sposobów i rodzajów doskonałości oratoryjnej.

Co rozumiemy pod pojęciem doskonałości? Uważam, że chodzi tu o cnotę lub
możliwość spełnienia własnych obowiązków właściwie, naturalnie,
wyczerpująco. Przeciwieństwem byłoby, spełnianie swoich obowiązków tylko
częściowe, zaniedbane, niezdarne, rozmarzone i wymuszone. Doskonałość
jest życiem wiary, nadziei i miłości, która ujawnia się w uczynkach
według potrzeb chwili i zdolności osoby. Nie polega to w jakiś
szczególny sposób na czynach heroicznych; nie wymaga żarliwości w
pobożności, lecz opiera się na regularności, dokładności, łatwości i
wytrwałości w wykonywaniu własnych obowiązków. Doskonałym jest ten, kto
wypełnia doskonale obowiązki dnia. Ta idea jest znana w codziennym
życiu. Mówi się o człowieku, że jest doskonały, wielki, bo dobrze
spełnia swoją rolę, panuje nad wszystkimi sytuacjami swojego życia; o
adwokacie, który zna dobrze swoje zadanie, liderze jakiejś partii w
parlamencie, który jest świetnym mówcą; i o kimś również kto przechodzi
jakiś wspaniały egzamin, lub o kimś kto wytwarza dzieło sztuki starannie
wykończone; o kimś kto uprawia szermierkę i jeździ na łyżwach lub
doskonale gra w bilarda. We wszystkich tych pochwałach ma się za cel tę
samą ideę. Warto tutaj podkreślić, że każdy jest osobiście
odpowiedzialny za przygotowanie się i realizację swojego dzieła. To leży
w waszej mocy. Taka jest również doskonałość chrześcijańska i jako taka,
opiera się ona w istocie na zachowaniu przykazań, nie zaś rad i zależy
bezpośrednio od cech bezpośrednio kształtujących się w duszy przez akty
nadprzyrodzone uprzednie lub równoczesne z ich ćwiczeniem.


Następnie, kto jest panem swego dzieła, jest większym od tego dzieła.
Wielkość zawarta jest w samej idei bycia panem. A zatem właściwe
wypełnienie reguły lub jakiegoś stanu doskonałości, dodatkowo, ale też z
konieczności, mieści w sobie trochę z zachowania rad ewangelicznych. Tak
jest w rzeczach tego świata. Ktoś kto idzie na egzaminy przeczytał
bardzo dużo, ale tego na zewnątrz nie widać. Cyceron powie nam ile
studiów pomocniczych jest koniecznych dla jakiegoś wielkiego mówcy.
Podobnie nie otrzyma się doskonałości bez zdobywania, kształtowania w
sobie cnót. Kto nie pragnie czegoś więcej niż tylko wypełnienia
obowiązku, niech będzie pewny, że nigdy nie dojdzie do doskonałości.
Podobnie jak szlachetnego i odważnego posłuszeństwa, które zawiera w
sobie podejmowanie zadań wykraczających poza obowiązek, nie będzie nigdy
posłuszeństwa zadowalającego.
Poszukiwanie i praktyka doskonałości są zawsze cechą wspólną wszystkich
chrześcijan, niezależnie od tego, czy są laikami, kapłanami czy
zakonnikami. W każdym przypadku konieczne jest zdobywanie cnót ale też
wiemy, że jest wiele cnót i nie wszystkie są konieczne do doskonałości.
Zachowywanie takiej lub jakiejś innej cnoty może się różnić między sobą.
Cnoty same w sobie są bardzo różne jedne od drugich, i to jeszcze
bardziej w sposobie wypełniania ich, z czego wynika, że możliwych jest
wiele sposobów bardzo różnych w szukaniu i praktykowaniu cnoty
doskonałości. Wszyscy możemy dążyć do doskonałości, mimo że jesteśmy
bardzo różni jedni od drugich. Jeśli nie będziemy zdawali sobie sprawy z
tej różnorodności cnót istnieje niebezpieczeństwo, iż możemy stać się
ludźmi o ciasnym umyśle i czyniącymi osądy zbyt śmiałe lub nie
przemyślane.

Ktoś zachowuje jakąś jedną cnotę a ktoś inny jakąś inną, oznacza, że
wszyscy mogą być doskonałymi. Św. Grzegorz I był doskonały mimo, że nie
pościł tak jak św. Bazyli, ten z kolei był doskonały mimo, iż nie
powstrzymywał się od czytania literatury świeckiej, jak św. Teresa; św.
Teresa była doskonałą mimo, że jej nie było dane przebywać wśród pogan
jak św. Franciszkowi Ksaweremu, który był znowu doskonałym pomimo tego,
iż nie zamknął się w jakimś miejscu, jak eremita na pustyni albo jak św.
Filip Neri.
Co więcej, doskonałość może różnić się, może zmieniać się w swoich
wielorakich formach. Św. Tomasz i Fra Angelico byli dominikanami;
obydwaj dążyli do doskonałości lecz św. Tomasz napisał wiele z teologii
i metafizyki, natomiast Fra Angelico namalował Maryję. Św. Chryzostom i
św. Grzegorz z Nazjanzu byli obydwaj wyniesieni do godności biskupiej;
obydwaj byli na drodze do doskonałości lecz św. Chryzostom napisał
komentarz do listów św. Pawła, a św. Grzegorz pisał w heksametrach i
pentametrach.

Ojcowie z Oratorium nie składają trzech ślubów, z tego jednak nie
wynika, że nie mieliby dążyć do doskonałości; lecz również oczywiste
jest, że Oratorium nie jest zakonem. Jest zatem prawie zakonem lub też
czymś podobnym do zakonu. Oratorium dążyło zawsze do doskonałości, co
jest zresztą bardzo dobrze znane z historii i z życia pierwszych ojców
filipińskich, którzy byli rozprzestrzenieni po całej Italii. Aż
osiemnastu pierwszych ojców z Kongregacji w Chiesa Nuova otrzymało tytuł
osób zmarłych w świętości.
Ojcowie założyciele Kongregacji w Macerata, Jesi, Florencji, Padwie,
Forli, Camerino, oraz wielu innych, albo czynili cuda, albo za ich
wstawiennictwem otrzymywane były łaski. Wielu z nich umierało w opinii
świętości, ukazywali się ludziom w wizjach lub pozostawiali po sobie,
tzn. po śmierci ciała nie zniszczone, albo wielu jest na etapie procesów
kanonizacyjnych. Zaangażowanie misjonarskie ojca Santi z Padwy i ojca
Magnanti z Aquila nie miało granic. Oratorium z Fermo miało szereg
świętych ludzi aż do naszych dni. Oratorium służyło jako przykład i
podpora dla kleru świeckiego, gdziekolwiek założyło swe domy
kongregacyjne. Oratorium zatem odpowiedziało w pełni idei prawie jakby
zakonu, ale również, mimo, że właśnie nie jest skierowane w jakimś
nadanym poprzez śluby kierunku, może nie odpowiedzieć, czy to we
wszystkich, czy w swoich poszczególnych elementach idei doskonałości,
jaka jest konieczna eremicie, cystersom, karmelitom lub jezuitom.
Powstaje znowu problem następujący: jaka jest doskonałość ojca z
Oratorium i co harmonizuje oraz co nie zgadza się z tą doskonałością?

John Henry Newman

Powrót